Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Karth00
Początkujący Hodowca
Dołączył: 30 Gru 2014
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 12:49, 12 Maj 2015 Temat postu: Malutkie kanarki |
|
|
Witam serdecznie, pisałem jakiś czas temu o pierwszych nieudanych lęgach kiedy podmieniłem jajeczka na kamyczki i nic z tego nie wyszlo. Natomiast chwile potem samiczka znów zbudowała gnaizdko i złozyła 4 jajeczka. Powiem szczerze, że minęło z tego co wyliczyłem aż 16 dni i kiedy już straciłem nadzieje, że coś z tego będzie dzisiaj rano jak spojrzałem zobaczyłem 2 maluszki i jeszcze 2 jajka. No i teraz kilka moich pytań, bo nie mam pojęcia co robić.
Zastanawiam się czy jeśli oczywiście jutro wykluje sie kolejny pisklak, no i pojutrze ostatni, to będzie aż tak wielka różnica, że będę musiał dokarmiać najmłoszego ptaszka?
Zastanawiam się też na tym co podawać teraz ptaszkowi, wyczytałem ze mieszankę jajeczną. Już podałem im dzisiaj rano, ale zastanawiam się czy przez każdy kolejny dzień podawać kanarkom po troszku ziarna i mieszanki jajecznej?
Boję się też o małe żeby samczyk im nic nie zrobił, bo wyczytałem gdzieś, że samczyk zaatakował małe i poranił im dzioby, na chwilę obecną wszystko wydaje sie w porządku, samczyk siada na gniazdo kiedy samica schodzi, ale zastanawiam sie czy do takiego czegoś może dojsc?
No i jeśli pominąłem coś ważnego to byłbym wdzięczny o jakieś inne wskazówki na ten temat. Poczytałem oczywiście troche po internecie, ale jednak najwięcej zaufania mam do obecnych tutaj forumowiczów, bo już nie raz mi pomogliście, z góry dziękuje : )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
niki
Hodowca
Dołączył: 19 Gru 2014
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:51, 12 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Gratulacje klucia
Jeśli chodzi o samczyka to raczej powinien pomóc w wychowaniu młodzieży dopiero później może je atakować ale to dopiero jak młode zaczną się usamodzielniać. Obserwuj je jeśli są zgodne to zostaw a jak zaczną się kłótnie to odziel.
Mieszanka jajeczna teraz musi być cały czas. Ja daję tyle że mają ją cały czas. Oprócz tego ziarno a za kilka dni zacznij podawać marchew i inne warzywa i owoce a na końcu zielonki tylko zielonki nie za dużo bo młode mogą dostać rozwolnienia.
Co do dokarmiania to nie zawsze trzeba dokarmiać. To wszystko zależy jak się młode rozwijają. Musisz obserwować wzrost maluchów jeśli zauważysz że najmłodsze jest odpychane od karmienia to wtedy można trochę dokarmić.
Jak będziesz miał pytania to pisz.
Poczytaj też o wychowaniu piskląt i karmieniu
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karth00
Początkujący Hodowca
Dołączył: 30 Gru 2014
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 14:54, 12 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Bardzo dziękuje, bardzo się cieszę na maluchy, tym bardziej że ostatnio mój brak doświadczenia doprowadzil do odrzucenia jajeczek:< tak wgl to jest Zmiana planów, są już 3 pisklaki, zostało tylko 1 jajeczko, więc myślę ze nie będzie trzeba dokarmiać aaj to źle zrobilem, podałem troszka jabłka... chwile temu dosłownie, powinienem wyciągnąć?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kiara
Administrator
Dołączył: 12 Gru 2014
Posty: 1267
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 8:32, 13 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Miejmy nadzieję, że kanarki nie podzielą się jabłkiem z maluszkami, ale dla.bezpieczeństwa zabierz z klatki jabłko.
Pokarmy roślinne można podawać od 8- mego dnia życia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
niki
Hodowca
Dołączył: 19 Gru 2014
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:38, 13 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
W sumie ja dawałam jabłko i nic się nie działo ale lepiej zabierz je z klatki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karth00
Początkujący Hodowca
Dołączył: 30 Gru 2014
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 22:07, 15 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
wszystko wydaje sie w jak najlepszy porządku wszystkie 4 pisklęta sie rozwijaja i powiem szczerze ze cięzko zauwazyć ktory z nich jest najmłodszy : ) mam tylko takie pytanie cyz to normalne ze samczyk calkowiscie przestał spiewac? od 2-3 dni wgl nie spiewa, zauwazylem tez ze od czasu wyklucia piskląt samiczka stała sie bardzo agresywna, mozna to jest przyczyna? najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, ze kiedy siedzi na gniezdzie i samiec ja dokarmia wszystko jest wporzadku, ale kiedy zejdzie to istny z niej potwor... czy to jest normalne ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kiara
Administrator
Dołączył: 12 Gru 2014
Posty: 1267
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 2:45, 16 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Może się trochę zmienić zachowanie rodziców, bo kieruje nimi teraz instynkt. To, że samiec nie śpiewa, jest normalne, zajęty jest samiczką, nawet jeżeli nie karmi jej na gnieździe, to są samce, którym wystarcza nawet sama obecność samicy, by przestały śpiewać.
Jednak zachowanie samiczki jest zastanawiające- choć nie bardzo wiem, na czym polega na jej agresja. Mógłbyś to opisać? Może po prostu w ten sposób próbuje "chronić gniazdo"? Najlepiej, żeby w tym czasie miała spokój i jeżeli stresuje ją zaglądanie do środka, ograniczyć to do minimum. Ale chętnie się dowiem, na czym polega dokładnie to jej zmienione zachowanie, być może będę mogła napisać coś więcej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Simone
Doświadczony Hodowca
Dołączył: 18 Gru 2014
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Raszyn Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 8:05, 16 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Mam podobnie zachowujacą się samicę, najnormalniej w świecie wzieła pod pantofel samca. Teraz są na drugim lęgu, więc samczyk pilniej stara się zaspokoić jej potrzeby i mniej spinek jest w klatce, jednak przy pierwszym lęgu kilkukrotnie podczas dnia potrafiła dokopać swojemu panu. Wystarczyło, że odwracał nieco uwagi od niej i łomot. Mial być skoncentrowany wyłącznie na gnieździe i dokarmianiu, każde odstępstwo skutkowało przyduszeniem do dna klatki Teraz Pan chodzi jak na smyczy, czyli karmik, pojnik, gniazdo, karmik pojnik gniazdo.... i jest ok.
Po prostu " zła kobieta była"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karth00
Początkujący Hodowca
Dołączył: 30 Gru 2014
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 10:58, 16 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
No wygląda to mniej więcej jak Simone opisał. Kiedy samczyk je albo sobie po prostu siedzi w gnieździe, a samiczka zejdzie akurat z gniazda to jest koniec, jedynym ratunkiem wtedy dla niego jest to że albo wskoczy szybko na gniazdo, ale wyleci z klatki... chociaz czasami nawet wylot poza klatke go nie uratuje bo samiczka rowniez wylatuje za nim. No ale rzeczywiscie jak samczyk siedzi na gnieździe albo dokarmia samiczke wszystko jest w porządku. Znaczy do gniazda zaglądam 2-3 razy dziennie ale samiczka nie ma z tym zadnego problemu, wraca na gniazdo i wszystko jest wporządku.
Simone to nie jest już nawet kobieta, to jest potwór...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Karth00 dnia Sob 11:00, 16 Maj 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kiara
Administrator
Dołączył: 12 Gru 2014
Posty: 1267
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:35, 16 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Ło matko , toż to naprawdę niedobre dziewczynki... A ja myślałam, że moja koroniaczka jest okropnym babskiem, już nawet jej na lęgi nie daję, ale ona "tylko" psychicznie zaszczuwa samca ...
Szczerze mówiąc, nie wiem, co Ci, Karth00, doradzić, gdyż nie miałam takiej sytuacji. Może lepiej, w takiej sytuacji, byłoby oddzielić samczyka? Matka powinna dać sobie sama radę, a boję się, żeby nie zahukała tego biedaka całkiem... Może Simone będzie wiedział, co robić?
Tak a propos, samica znajomego ( a hoduje On akurat rasę min kanarków kędzierzawych padowańskich) przy każdym lęgu wyskubywała młodym piórka. Wiem, że te dwie sytuacje właściwie nie mają związku, ale też w tym drugim wypadku samica wykazywała jakąś agresję (młode, z tego co pamiętam, wychowywała sama, ale nie pamiętam dlaczego...). Poruszyłam ten temat, bo w wypadku takich nieco agresywnych samiczek ta ich agresja moim zdaniem może się "przerzucić" na podrastające młode. Co o tym myślicie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Simone
Doświadczony Hodowca
Dołączył: 18 Gru 2014
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Raszyn Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 22:09, 16 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
jesli chodzi o samo zaradzenie na agresję, sa dwie opcje, albo oddzielić samca, albo pozostawić wszystko same sobie, u mnie samiec podporządkował się i jest względny spokój. Za to odnośnie wyskubywania młodych faktycznie ta sama laseczka ogolociła mi 3 z 4 pisklaków w kilka godzin z ogonków, 4-tego ocalił chyba ciemny kolor, pozostałe były dwa białe i pomarańczowy. Zamiast ogonów zostały strupki krwi. Samicę oddzieliłem wtedy od rodziny razem z gniazdkiem i spokojnie zniosła i wysiedziała kolejny lęg. Samiec dokończyl opiekę nad pisklakami i dopiero na wylęg dołączył do swojej dominy. Myślałem nad separacją, lecz to skubanie piskląt zadecydowało, w razie ponownych problemów będzie ojcem karmiacym, a paniusia na dyskoteke do wolierki trafi
I tak sobie mysle, że mimo wielu przeczytanych opini o przemęczeniu sie samic podczas lęgów, wydaje mi sie, ze samce chyba bardziej dostają po ogonie. Karmienie obciąża je bardzo mocno, samiczka zwykle po 2 tygodniach przestaje się przejmować poprzednim lęgiem zajmujac sie przygotowaniem do następnego, samiec zas musi coraz bardziej żarłoczne dzioby zatkać, w między czasie kopulacja z samicą, w końcu walka o przywództwo w stadku z młodymi i nerwy na wsciekajacych sie podlotków. Po odchowaniu zdecydowanie powycierane okolice dzioba z piór, dwa z moich samców też pierza sie w trakcie, a oba dokarmiają liczne gniazdo ( 5 i 6 pisklaków w jednym gnieździe), więc odłączyć ich nie bardzo mozna. Samiczki zas wzglednie dużo odpoczywaja po zlożeniu jaj, we wczesnej fazie po wykluciu też niezbyt dużo pracy mają i w zasadzie samo składanie je tylko obciąża dość mocno.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karth00
Początkujący Hodowca
Dołączył: 30 Gru 2014
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 23:56, 16 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
No ok rozumiem. Musze zacząc obserwować czy agresja samiczki nie przeniesie sie na młode. Mam nadzieje jednak, że nie bedzie trzeba tego robić. Jutro podam juz warzywka jakies do jedzenia. Tak wgl nie spodziewałem sie że mlodziaki tak szybko rosną, dzisiaj juz wystawiały głowy ponad gniazdko po jedzenie... Tak wgl mysle że to ostatnie lęgi w tym roku, nie chce żeby samiczka sie przemęczała ( i samczyk oczywiscie, pewnie ma dość juz tej baby:D ), czyli rozumiem że tylko przestać podawac mieszankę jajeczną i do kolejnego lęgu juz nie dojdzie?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Karth00 dnia Sob 23:57, 16 Maj 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kiara
Administrator
Dołączył: 12 Gru 2014
Posty: 1267
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 0:46, 17 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Karth00 napisał: | Tak wgl mysle że to ostatnie lęgi w tym roku, nie chce żeby samiczka sie przemęczała ( i samczyk oczywiscie, pewnie ma dość juz tej baby:D ), czyli rozumiem że tylko przestać podawac mieszankę jajeczną i do kolejnego lęgu juz nie dojdzie? |
Teraz nie bardzo możesz przestać podawać mieszankę jajeczną ze względu na młode. Dopiero kiedy zaczną same jeść, możesz starać się wyciszyć samiczkę. Żeby ją wyciszyć trzeba zmienić dietę na uboższą.
Oczywiście najlepiej chyba by było jak tylko będzie to możliwe, oddzielić ojca z dzieciakami, tak, żeby samiczka ich nie podskubywała i nie męczyła dłużej samca.
Simone, jest sporo prawdy w tym, co piszesz . Faktycznie zniesienie jaj to wysiłek, ale później- pani rozwalona w gnieździe, a biedny facecik śniadanka i obiadki przynosi (no, na kąpiel można łaskawie wstać). Babsko tylko ćwierknie, a on już cały struchlały ze strachu, czego tym razem zechce Wielka Kanarzyca ... Stanowczo nie doceniany roli naszych samczyków przy łęgach, najczęściej wychwalając samice, że takie "dobre matki" z nich, a o "dobrych ojcach" słyszy się stanowczo za mało . Dzięki, że pozwoliłeś mi spojrzeć na rolę samca w nieco inny sposób...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kiara dnia Nie 1:52, 17 Maj 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Simone
Doświadczony Hodowca
Dołączył: 18 Gru 2014
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Raszyn Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 9:09, 17 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Karth00 napisał: | Tak wgl mysle że to ostatnie lęgi w tym roku, nie chce żeby samiczka sie przemęczała ( i samczyk oczywiscie, pewnie ma dość juz tej baby:D ), czyli rozumiem że tylko przestać podawac mieszankę jajeczną i do kolejnego lęgu juz nie dojdzie? |
W tym okresie nie jest to takie proste. Po pierwsze młode do miesiąca żyją dzięki mieszance jajecznej, a samica po 14 dniach zaczyna pobudzać sie do lęgu. Jeśli jej nie oddzielisz, siłą rzeczy będzie miała dostęp do mieszanki. Maluchy tez potrzebują powolnego wprowadzania zielonek czy warzyw, a to kolejne źródło witamin pobudzajacych. Oddzielenie, aby było skuteczne, musiałoby byc poza zasięg śpiewu samca, który bez samicy zacznie śpiewać, a to znów tą diablicę nakręci. Zwykle ciężko to zapewnić samicy, a to, że jej nie dopuscisz do kopulacji nie zatrzyma składania jajek. Więc w sumie obciąży ja tak samo, jak normalny lęg. W warunkach domowych przerwanie cyklu w maju będzie bardzo ciężkie.
U siebie troszkę mam jak pokombinować, mam w sumie trzy lokacje dla ptaków, więc samiczki, które chcę wystopować trochę, zostawiam same z pisklakami, a jesli mimo to pobudzają się do kolejnego legu, przenosze do innych klatek. Taka zmiana otoczenia, układu klatki i pomieszczenia trochę ja wytracają z chęci gniazdowania. Musi sie czuć przecie pewnie i bezpiecznie, by budowac gniazdo. Mam akurat dwie takie panienki, które na siłę chce zatrzymać po 3-cim lęgu, obie mają pisklaki około 25-ciodniowe. Zmiana je troszkę zmyliła i jest dobrze, ale znów wymagają jakiegoś bodźca z mojej strony. Za 3-4 dni więc trafią do wolierki pokojowej wraz z pisklakami niewiele starszymi od tych, którymi opiekuja sie panienki. Tam też nie będa miały kontaktu z samcami, więc może doprowadzę je w końcu do rozpierzenia
Kiara napisał: | Stanowczo nie doceniany roli naszych samczyków przy łęgach, najczęściej wychwalając samice, że takie "dobre matki" z nich, a o "dobrych ojcach" słyszy się stanowczo za mało . |
Jak w świecie ludzi, ale takie czasy
Kiara napisał: | Dzięki, że pozwoliłeś mi spojrzeć na rolę samca w nieco inny sposób... |
Nie ma sprawy , wiesz, solidarność plemników
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karth00
Początkujący Hodowca
Dołączył: 30 Gru 2014
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 11:39, 24 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Piskalki się bardzo dobrze rozwijają, jednak mam pewien problem... 1 z kanarków ma przezroczyste oczy... takie bardzo jasne, reszta normalny czarny kolor natomiast ten jeden ma jasniutkie oczka... nie mogłem nic znaleźć na ten temat na internecie, mam nadzieje że nie oznacza to, że jest niewidomy:(?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|