Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kiara
Administrator
Dołączył: 12 Gru 2014
Posty: 1267
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 2:33, 21 Gru 2014 Temat postu: Czy szek i kanarek pstry to jedno i to samo? |
|
|
Szekowatość, czy raczej-pstrokatość, będzie widoczna u potomstwa pary, w której nawet tylko jeden z rodziców jest szekiem. Płeć nie ma tutaj znaczenia, gdyż geny odpowiadające za cechę szekowatości nie są umiejscowione na chromosomach płci. Jednak występują tutaj ptaki jedno- i dwu-genowe (na tę cechę). Jednak tutaj już zaczynają się "schody" gdyż... Z połączenia ptaków mutacji dominujących powstają osobniki dwugenowe. Są one jednak niezwykle rzadkie i zazwyczaj wcześnie umierają, najczęściej w fazie embrionalnej (jest to powiązane z czynnikiem letalnym i w zw. z tym nie jest polecane). Tak więc uzyskanie 100% potomstwa mutacji dominującej jest praktycznie niemożliwe-raz dlatego, że nie stosuje się połączenia dwóch ptaków mut. dominujących (są one powiąne z czynnikiem letalnym).
Z punktu widzenia genetyki zapis ptaków mutacji genetycznej-np szek (pied-ang.) wygląda następująco: dajmy symbol szekowatości P (wielka litera tutaj symbolizuje dominujący charakter mutacji). Samiec szek oznaczony będzie wtedy XXPP, samica XYPP-i to są ptaki dwugenowe. Jednak, jak już pisałam, ptaki dwugenowe są na ogół niezdolne do życia i nie stosuje sie połączeń dwóch osobników zmutowanych na cechę dominującą (w dziale rasy zawsze staram się pisać jaki charakter a dana mutacja, tak samo w dziale o egzotyce).
Tak więc obecnie 99% ptaków mutacji dominujących-w tym szeków-jest jednogenowa. Teoretycznie oznacza to, że połowa potomstwa ptaka zmutowanego i innego będzie szekami. W praktyce jednak już nie jest to takie proste-zależności są związane np z mutacją drugiego ptaka. W praktyce najczęściej nigdy nie jest to-jak należałoby się spodziewać- 50% (w przypadku niektórych mutacji jest to mniej, w innych-więcej. Szeki moim zdaniem należą do tej drugiej grupy.)
W poście tym korzystałam z wiadomosci zawartych w artykule z "NowejExoty" który mogę przyczotyć jako swojego rodzaju źródło ("Standard i mutacje barwne zeberek (5)").
P.S. Większość mut. dominujących jest związana z czynnikiem letalnym, jednak nie wiem, czy nie walnęłam tutaj głupstwa-z tego co myślę, szek dwugenowy niekoniecznie musi taki być... Ale niestety zbyt słabo znam się na genetyce (z drugiej strony ostatnio pisklę po parze szeków w wieku tygodnia padło, a poza tym w wieku tyg. wyglądało na 3 dniowe młode). Było karmione normalnie, teraz zastanawiam się, że może właśnie genetyka tutaj coś "zawiniła"?
Może ktoś wie coś więcej?
edit: Ostatnio jestem jednak bliższa stwierdzeniu, że szeki mogą być zarówno dominujące, jak i recesywne. Dominujące- ze względu na występowanie szekowatości już w pierwszym pokoleniu, recesywne- ponieważ-tak jak mutacje recesywne- długo pozostają "ukryte" w genotypie (zapewne jako szpalty) i pojawiają się "nie wiadomo skąd" gdy spotkają się dwa szpalty na tę cechę.
Z resztą- co prawda nie przy kanarkach, ale w odniesieniu do papug- spotkałam się z terminologią "szek dominujący" i "szek recesywny".-jako dwie różne mutacje.
Z kolei np. u zeberek szek jest mutacją recesywną...
Moja obecna teoria wygląda tak, że niektóre ptaki, wyglądem przypominające szeki-genetycznie nimi mogą nie być. Przykład- skojarzenie kanarka lipochromowego z melaninowym "czarnym". Młode wychodzą z rysunkiem charakterystycznym dla melaninowych, ale zazwyczaj mają większą ilość piór długich jasnych, (a czasami także i inne znaczenia na ciele-np szczątkowe czapeczki)- co z kolei definiuje je jako szeki. Lecz czy są nimi rzeczywiście? Wd mnie to nieco uproszczone podejście- nazywanie wszystkich kanarków z upierzeniem "mieszanym" (czyli ani lipochromowym, ani melaninowym) -szekami. Np. kanarki pochodzące z krzyżówek lipochromowych z melaninowymi nazwałabym po prostu... mieszańcami, ewentualnie pstrokatymi, ale nazwa ta już przyjęła się za równoznaczną określeniu "szek".
Temat ten jest na pewno bardzo obszerny i ciekawy, dla jednej osoby nie do zgłębienia w warunkach jednej hodowli (no. chyba że ktoś postawi sobie to za cel hodowli)-nie mniej bardzo mnie zaintrygował.
Ciekawa jestem Waszego zdanie co do moich przemyśleń.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|