Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Broszka
Jajko
Dołączył: 26 Mar 2017
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:00, 26 Mar 2017 Temat postu: Agresywna mewka japońska? |
|
|
Dzień dobry! Znalazłam to forum i postanowiłam napisać, ponieważ nigdzie w internecie nie mogłam znaleźć interesującej mnie informacji. Mianowicie, mam świeżo kupione dwie mewki japońskie - ze sklepu, jeden to na pewno samiec (śpiewa przez całe dnie), co do drugiego mam wątpliwości, czy rzeczywiście jest samiczką (nie śpiewa, ale kiedy popiskuje, brzmi podobnie do samczyka).
Pierwszy dzień w nowym domu - wiadomo, oswajały się z otoczeniem, podobnie pół kolejnego dnia. Sęk w tym, że późnym popołudniem (jeszcze za dnia) zaobserwowałam niepokojącą rzecz: rudy samczyk popycha drugą mewkę (niezależnie od tego, gdzie stoi), spycha ją w kąt klatki albo odgania od jedzenia. Co więcej, czasem szturcha ją dziobem w główkę (ale nie wyrywa piór). Wyglądało to niezbyt groźnie (dziobanie), aczkolwiek zaniepokoiło mnie, kiedy nagle druga mewka oddała pierwszej też ją dziobiąc. Nie spodziewałam się takiej reakcji mewek na siebie nawzajem. Mam dwie teorie i nie wiem, która może być prawdziwa - czy ktoś mi doradzi?
1. mimo uważnego liczenia klatka jest jednak za mała na 2 mewki - powinnam wyciągnąć gniazdko i ew. zostawić tylko 3 drążki (aktualnie mam jeszcze 4-ty mały).
2. są to dwa samczyki i nie spodobały się sobie ("ofiara" ma złamany palec u jednej z łapek i rudy napastnik postanowił to wykorzystać).
Ogólnie jednak druga mewka znosi raczej ze spokojem zaczepki pierwszej, aczkolwiek najbardziej niepokoi mnie odganianie jej od jedzenia przez rudą mewkę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Jeetro
Jajko
Dołączył: 04 Maj 2017
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 21:28, 04 Maj 2017 Temat postu: |
|
|
Możliwe, że to klatka jest za mała... A jak sytuacja wygląda teraz? A może by tak postawić dwa karmniki? No i jeżeli to gniazdko jest w środku klatki, to na pewno jest tam mało miejsca. Moim zdaniem, gniazdo powinno znajdować się poza klatką (oczywiście tak, żeby mogły do niego wejść) ;p
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Broszka
Jajko
Dołączył: 26 Mar 2017
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:53, 06 Maj 2017 Temat postu: |
|
|
Usunęłam jedną żerdkę i przestawiłam drugą. Obserwowałam je bacznie, czy rzeczywiście nie podzielić karmy na dwa karmniki... jednak z pomocą przyszedł mi wypadek samiczki (tej ze złamanym palcem) - zadławiła się czymś i samczyk przez pół dnia siedział obok niej, poprawiał jej piórka i coś do niej ćwierkał. Od tamtej pory jeśli ktoś się nad kimś znęca, to samiczka nad samczykiem - kiedy wypchnie ją od karmika, to ona dosyć mocno szarpie go za ogon, albo porządnie dziubnie.
Aktualnie nadszedł sezon lęgowy i samczyk stał się podejrzanie potulny i nawet ustępuje jej miejsca w gniazdku i przy karmidełku. Samiczka nie ma więc powodu się nad nim znęcać i traktuje go bardzo wyrozumiale. Obecnie więc panuje zawieszenie broni między mewkami, a ja trzymam kciuki za wyklucie się pisklaka z jedynego złożonego przez samiczkę jajka (tak, tak - po 3 dniach wciąż jest tylko jedno w gniazdku).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kiara
Administrator
Dołączył: 12 Gru 2014
Posty: 1267
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 4:35, 29 Cze 2017 Temat postu: |
|
|
Witam, jak teraz wygląda sytuacja? Czasem takie przepychanki są normalnym "ustaleniem relacji", mewki to nie są agresywne ptaszki... Moje faliste ciągle przy karmidłach się kłócą, zawsze samiec musi być pierwszy i karmi samicę, niektóre parki kanarków tak samo (mewek akurat nie mam).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Broszka
Jajko
Dołączył: 26 Mar 2017
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:39, 04 Lip 2017 Temat postu: |
|
|
He he, przez te szarpaniny przy karmidełku Rudy pozbył się ogona (dosłownie! Najpierw znalazłam jedno piórko, potem drugie, a jak przyszłam dwa dni później to ogonka już nie było). Ogólnie się uspokoiły, chociaż przepychanki przy jedzeniu się czasem zdarzają. Ogon powoli odrasta, więc jestem dobrej myśli. Wykluczam, żeby sam sobie wyrywał piórka (np. ze stresu), bo nigdy nie przyłapałam Rudego na jakimkolwiek zachowaniu odbiegającym od normy.
W rezultacie i tak planuję kupić większą klatkę, bo mam wrażenie, że ta, którą mam jest jednak nieco za mała (choć przed wyborem klatki sprawdzałam jej wymiary, czy są ok).
P.S. Z jaj nic się niestety nie wykluło. Po miesiącu przerwy znów mam darmowy budzik o 4:30, bo akurat wtedy najbardziej się przekrzykują nawzajem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kiara
Administrator
Dołączył: 12 Gru 2014
Posty: 1267
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:33, 10 Lip 2017 Temat postu: |
|
|
Niestety tak bywa... A jeśli chodzi o pióra, mogła mu je wyrwać samiczka ścieląca gniazdo ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|