Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anie_1981
Podrostek
Dołączył: 31 Sty 2015
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:18, 16 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
No u mnie tak sielankowo nie jest. Samce są spoko, ale te baby wiecznie sieją ferment. Jedna jest popychadłem, druga ma ochotę na bachory i próbuje resztę wykurzyć z terytorium. I wiecznie tak skrzeczą okropnie. Nie mówię o samcach jak śpiewają, ani o nawoływaniu tylko o takim dźwięku odganiania, nie cierpię go.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Simone
Doświadczony Hodowca
Dołączył: 18 Gru 2014
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Raszyn Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:40, 16 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Popatrz, popatrz, w każdym gatunku to samo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anie_1981
Podrostek
Dołączył: 31 Sty 2015
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:02, 16 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
U ludzi jest odwrotnie
EDIT:
Jaka się moja Gloria śliczna robi! Będzie miała żółty brzuszek! Ale jeden samczyk ma wzięcie, obie te nowsze panienki "merdają na niego ogonkami" I oczywiście się o niego biją... Ech, te baby... A jak śmiesznie wygląda jak on podskakuje na patyku
Galeria z 3/6 moich amadyn. Dwa samczyki, żółty i standard czarnogłowy i samiczka Gloria, jeszcze ją rozpoznaję, ale wszystkie baby będą raczej takie same.
[link widoczny dla zalogowanych]
Tutaj ją najlepiej widać:
Love is in the air, obydwa samce Nimfy zalecają się do Zuzi, żółtej samiczki. Ona.... jest niezdecydowana, ale skłania się do Kacperka. Problem w tym, że Kacper to facet Tosi... kroi się trójkącik... Dotąd Kacper zabawiał się z Zuzią tylko raz, zaraz na początku po jego zakupie. Potem wybrał Tosię. Teraz chce obydwie Poligamista!!!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez anie_1981 dnia Pon 23:15, 16 Lis 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
anie_1981
Podrostek
Dołączył: 31 Sty 2015
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 1:15, 19 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Ptaki jednak zostają, wszystkie. Sytuacja się normuje, co prawda baaardzo powoli, ale jest postęp, coraz rzadziej te baby jątrzą
A to znowu mój ulubieniec, Tweety...
Mała edycja, bo zapomniałam dopisać, ta nękana samiczka amadyny parę razy się obroniła i dali jej spokój. Teraz kłóci się po równo z resztą, ani częściej, ani rzadziej. To mnie w sumie cieszy, bo przedtem była łatwym łupem, a teraz pokazała, że umie się bronić, wiec zaczęli się z nią liczyć.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez anie_1981 dnia Czw 1:36, 19 Lis 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
myszaq
Moderator dzialu Astryldy
Dołączył: 19 Gru 2014
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:28, 19 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Równowaga sił
Na naturę nic nie poradzisz Niektóre ptaki aklimatyzują się w nowym miejscu szybciej, inne wolniej, niektóre od razu czują się "jak u siebie", inne się muszą przekonać... Jak z ludźmi, w sumie.
W sumie największy problem jest tu z NASZĄ psychiką (naszą, jako właścicieli ptaków) - chcielibyśmy, żeby nasze pupilki lubiły się nawzajem, dobrze traktowały i żyły w zgodzie i harmonii Ale natura taka nie jest... Hierarchia stada to rzecz, z którą się nie wygra - zawsze będzie ptak dominujący, i ptak "niższego rzędu" - czy byśmy chcieli, czy nie. Ważne, nie robiły sobie krzywdy - wtedy wszystko będzie tak, jak powinno być
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anie_1981
Podrostek
Dołączył: 31 Sty 2015
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:53, 19 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Próbowałam im cytować książki z gatunku Savoir Vivre, ale nie chcą słuchać...
EDIT:
Powiesiłam drugą huśtawkę, bo zauważyłam, że amadyny lubią spać na huśtawce i się wieczorami przed snem o nią biją. Więc teraz są dwie. 5 minut po powieszeniu już się biją o nową Ale może wieczorem łatwiej im będzie się podzielić. Do zakupu amadyn huśtawką bawili się tylko panowie Nimfy i bardzo sporadycznie mewki. Teraz amadyny pokazały mewkom, o co chodzi z huśtawką, więc huśtawkę chcą wszyscy, poza konsekwentnie odmawiającymi jej sobie paniami Nimfami.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez anie_1981 dnia Czw 18:44, 19 Lis 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kiara
Administrator
Dołączył: 12 Gru 2014
Posty: 1267
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 7:24, 21 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Jak to nimfa i nie chce huśtawki?! Mój Henio (miałam go ładnych kilka lat temu) robił rozmaite akroacje na huśtawce, uwielbiał ją... (z tym że to była huśtawka w kształcie koła- ta sama, którą teraaz mają wróbliczki). A korzystaały z niej też kanaarki swojego czasu, amadynki też mają huśtawkę, ale traktują ją jak jedną z żerdek. Chyba najlepiej "korzystają" z funkcji huśtania kanarki ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anie_1981
Podrostek
Dołączył: 31 Sty 2015
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:36, 21 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Moje samce Nimfy bawią się huśtawkami, ale samice nie chcą. Czasem się nie mogę nadziwić temu co chłopaki wyrabiają na huśtawce, czasem nawet chodzą po siatce na suficie, mam tam taki pas z siatki, żebym mogła wieszać wygodnie zabawki. Dziewczyny nigdy nie chciały bawić się huśtawką. Może wychodzi im bokiem stare życie w klatce, i po prostu nie potrafią tam się dostać, ale wątpię. Sądząc z tego, co nieco kaleka Zuzia osiągnęła i czego się nauczyła odkąd jest w wolierze, to raczej stawiam na to, że ich to nie interesuje. Faceci bawią się zabawkami, samice nie, naprawdę bardzo sporadycznie.
Amadynom podoba się cień jaki rzucają na ścianie gdy siedzą na huśtawce, wyraźnie go obserwują Teraz na jednej huśtawce siedzą dwie amadyny, na drugiej jedna, ale muszę tej drugiej wyrównać sznurki, bo się chaotycznie buja. Wszystkie ptaki które siadają na huśtawce, są jednak zgodne co do tego, że w huśtawce najlepsze są... supełki... Supełki są super!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kiara
Administrator
Dołączył: 12 Gru 2014
Posty: 1267
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:58, 23 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
anie_1981 napisał: | Amadynom podoba się cień jaki rzucają na ścianie gdy siedzą na huśtawce, wyraźnie go obserwują Teraz na jednej huśtawce siedzą dwie amadyny, na drugiej jedna, ale muszę tej drugiej wyrównać sznurki, bo się chaotycznie buja. Wszystkie ptaki które siadają na huśtawce, są jednak zgodne co do tego, że w huśtawce najlepsze są... supełki... |
Nigdy się nie spłoszyły przez ten cień? Jeżeli nie, to musisz wiedzieć, że ogólnie amadyny mają tendencje do nagłego płoszenia się w nocy, czy przy słabym świetle (szczególnie kiedy jest ich w klatce/wolierze więcej- to tak z moich obserwacji, tam gdzie mam dwie samice, w ogóle mi się nie płoszą). Wystarczy że jedna się przestraszy, a juz jest ogólny popłoch- niektórzy hodowcy zostawiają słabe światło (jakąś małą lampkę) w pokoju, w którym mją swoje amadyny- ale jak pisałam, z tego co zauważyłam, to tzw reakcja łańcuchowa- o którą w stadzie, nawet rozdzielonym w różnych klatkach w regale, jest łatwiej o popłoch.
Sznureczki... Czy przypadkiem Twoje chłopaczki nie mają ochoty na amory? Nie gromadzą gdzieś w kącie woliery np "obgryzionych" resztek po prosie senegalskim i tego typu rzeczy?
Ja obecnie mam 4 samce amadyny wspaniałej, i wszystkie trzy dorosłe (czwarty to niespełna półroczny, jeszcze niewypierzony syn jednego z samców i nieżyjącej samiczki) mają ochotę na (że tak ujmę) rozmnażanie. W swojej klatce mają koszyczek lęgowy- początkowo był przeznaczony dla młodego, a później kiedy dokupiłam jakoś w lecie najnowszego w stadzie samczyka, zaczęły się starcia- i ten nowy samczyk mógł się schować w budce, tam miał spokój i lubił tam sobie nocować (ale nic poza tym). Teraz mam trzech nabuzowanych hormonami samców, którzy dzień zaczynają od tokowania- wygląda to tak, że stoją naprzeciwko siebie dwa, a czasem podłącza się i trzeci samiec, i śpiewają tak śmiesznie podskakując przy tym w miejscu . Panowie przy tym są doskonale świadomi, że samiczki mające klatkę także w naszej sypialni, w odległości m/w niecałego metra, wszystko widzą- a przynajmniej tak mi się wydaje. Opisany wcześniej koszyczek lęgowy który odradzam jako lęgoowy dla amadyn- przez szpary pomiędzy plecionką młody ptaaszek może włożyć nóżkę i ja sobie uszkodzić- u mnie tak się stało w moim pierwszym lęgu amadynek- tym, z którego ocalało jedno, jedyne pisklę . Jeżeli natomiast chodzi o moje samiczki (a mam już trzy kobitki- w zeszłym tygodniu przyjechała do mnie śliczna młodziutka samiczka, czerwonogłowa, żółta, fioletowopierśna (jest przy tym szpaltem na białą pierś i żółtą główkę- idealna partnerka dla Pedra, za jakiś czas rzecz jasna . I do tego jest 50% szans, że może być szpaltką na mutację niebieską- czyli tak jak Pedro- związek kroi się idealny ). Samiczką oczywiście pochwalę się w galerii jak tylko znajdę ten aparat (już go znalazłam, położyłam "na wierzchu"- czyli w moim prrzypadku schowałam tak, że znajdę go w najmniej oczekiwanym miejscu... Przyznam- roztrzepana jestem do bólu ). Ale wracając do amadynek, najstarsza jest kobietka niebieska, ale też nie na tyle, żeby już ją dawać na lęgi (choć od jakichś dwóch tygodni dziób jej sczarniał, co w przypadku amadyn czarnogłowych świadczy o gotowości lęgowej). Ale o połączeniach moich amadyn (które planuję na ten rok) założę osobny wątek- nie będę robić SPAMu).
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kiara dnia Pon 16:05, 23 Lis 2015, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anie_1981
Podrostek
Dołączył: 31 Sty 2015
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:59, 23 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
U mnie samce amadyny wszystkie tokują, a panie im kibicują kłócąc się o panów. Raz samiec był w środku, a po bokach kobitki. On tokował jak szalony, a one obie merdały ogonkami... Zabójczy widok... Mewki wszystkie zbierają co się da w róg woliery, ale ja nie rozmnażam, koniec kropka.
Samce Nimfy często noszą coś w dziobach, ale nie robią tego przez lęgi, bardziej dla rozrywki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
myszaq
Moderator dzialu Astryldy
Dołączył: 19 Gru 2014
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:52, 24 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
anie_1981 napisał: | ... ale ja nie rozmnażam, koniec kropka. |
Też tak kiedyś mówiłam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anie_1981
Podrostek
Dołączył: 31 Sty 2015
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:58, 24 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Ja nie rozmnażam, bo nie chcę, nie kręci mnie to, ale to nie jedyny powód. Nie chcę rozmnażać, bo musiałabym potem oddać dzieciaki do sklepu, warunków do trzymania ich nie mam, a w moim środowisku nikt by tych ptaków nie chciał nawet za darmo. Druga sprawa, już i tak mam przy nich huk roboty, nie potrzeba mi dodatkowych klatek do sprzątania. Trzecia sprawa, moje ptaki nie chcą jeść niczego poza ziarnem, jajkiem, i czasem skubną kiełka, to wszystko. Jak mam wyprodukować ptaki z jakimiś krzywicami czy coś, to podziękuję... Serio, nie jest mi to do niczego potrzebne.
A wracając do temat, awantury zdarzają się nadal, czasem są ostre, ale to najczęściej wieczorem, przy wyborze miejsca do spania. Ja mam zamontowane ledy w wolierze. Tylko kwestia z tymi ledami jest taka, że one były przeznaczone do doświetlania w dzień, a nie w nocy, bo ja mam bardzo ciemny pokój, w ogóle cały dom taki jest. W nocy nie paliłam światła. Ale ledy bardzo szybko zaczęły się przepalać i teraz ponad połowa się nie świeci, więc muszę pomyśleć o innym oświetleniu, bo ledy są do "D". No wyczytałam w każdym razie, że amadyny lubią się w nocy płoszyć, nie tylko one zresztą, moje dotychczasowe ptaszyska też. Zwykle ze dwa razy w tygodniu miałam w nocy pobudkę, bo ktoś się obudził i narobił rabanu nie wiadomo o co. Dlatego uznałam, że skoro włączanie tych ledów w dzień nie ma już sensu (takie "światło" dają), to ja je wykończę w nocy. Od dnia wpuszczenia amadyn do woliery świecę całą noc ledami w wolierze. Od tamtej pory mam święty spokój, bo nic się nie płoszy w nocy. Ledy pomalutku się wypalają, mnie szlag trafia i zastanawiam się co teraz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kiara
Administrator
Dołączył: 12 Gru 2014
Posty: 1267
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 2:53, 25 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Jaką myślisz zastosować alternatywę dla LEDów? (Bo mam podobny problem).
A wracając do tematu- faktycznie kobitki amadynkowe są bardziej kłótliwe. Ja miałam w klatce dotąd dwie, niebieską i srebrną. Tydzień temu dokupiłam śliczą, młodą żółtą panienkę, no i tylko nie krzyczcie)-jakoś tak mi jej szkoda było, że po dwóch dniach dołączyła do moich dziewczyn- oglądałam zdjęcia rodziców i licznego rodzeństwa i ptaszki zadbane, czyściutko, więc się nie bałam. Niestety, dotąd spokojna Viola (niebieska), czasami podszczypuje Pyzę (Pyza dlatego, że jest pierwsza przy karmidełku, kocha jeść, no i jest tak fajnie "pulchniutka"- broń Boże zatuczona, po prostu tki typ budowy ). Ale oże faktycznie ta równowaga sił działa, bo jest jeszcze srebrna Daisy, i właciwie małe spięcia pomiędzy dziewczynami mają miejsce teraz tylko przy karmieniu (a ile one teraz jedzą-szok ).
anie_1981, ciekawa jestem, czy w realu uda Ci się powstrzymać mewki przed rozmnażaniem... To jedne z najbardziej płodnych astryldów... Dziwi mni też, że nie ma na mewki zbytu, bo jednak sporo osób hodujących drobną egzotykę ma mewki, jeśli nie dla nich samych, to trzyma jakąś ilość na wypadek, gdyby trzeba było podłożyć jaja bardziej wymagających astryldów (a mewki są ponoć najleposzymi mamkami- choć takie potomstwo podłożone pod inny gatunek będzie miało zaburzenia instynktu rozrodczego- brak zakodowanego obrazu przyszego partnera, na wzór rodzica). U nas w związku (kiedy jeszcze jeździłam na zebrania) bardzo dużo osób miało mewki...
Aha, ostrzegam, że one umieją zbudować gniazdo praktycznie z niczego- nagromadzą tych patyczków, i jeżeli trafi się jakiś "Bob budowniczy", to i z tego uwije...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anie_1981
Podrostek
Dołączył: 31 Sty 2015
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:28, 25 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Jak już pisałam, brak zbytu to nie wszystko. Ja wśród znajomych nie miałabym naprawdę komu ich sprzedać, a po wystawieniu młodych na stronie jakiejś, albo się ktoś zgłosi, albo nie, a do tego czasu trzeba je gdzieś przechować, bo kwestii żywienia tu nawet nie poruszam, ja zwierzakom jedzenia nie żałuję. Zostaje moje lenistwo, bo nad parkami trzeba jednak skakać, i ich brak odpowiednich nawyków żywieniowych.
Mewki mam od kilku lat. No faktycznie, do stosunkowo niedawna miałam same samce, teraz mam 2 samice i 4 samce, więc na upartego dwie parki bym skompletowała. Owszem, mewki próbują budować gniazdo, zbierają czasem piórka upuszczone przez ptaszarnię i zbierają je w narożnikach woliery na podłodze, ale ja takie zachowanie traktuję odkurzaczem... Nie widziałam, by kopulowały, nie było żadnych jajek. W wolierze mają ziarno, kłosy prosa senegalskiego (teraz zrobię im przerwę, bo ptaki za dużo tego jedzą), piasek w miseczce i sepię. Czasami, z raz w miesiącu, dostaną jajko. Podaję też co jakiś czas kiełki, trochę skubną, ale szału nie ma, więc mam słabą motywację. Czasem dostaną witaminy do wody, bo jakoś trzeba uzupełnić im ewentualne braki. To w zasadzie wszystko.
Amadyny mi się podobają, pomimo temperamentu mają też ciekawe zachowania. Mają taką zabawkę, drewniane, kolorowe kółka, połączone krótkimi łańcuszkami. Wczoraj jedna amadyna spała w jednym z kółek.
A propos Nimf i huśtawek, wyrównałam nierówne sznurki nowej huśtawce, co wyszło jej na dobre. Przed chwilą Kacper, samiec Nimfy, swoim zwyczajem usiadł na huśtawce, tej nowej i zaczął się popisywać umiejętnościami wokalnymi... Samce Nimfy lubią też chodzić po sznurkach od huśtawek, nowa huśtawka ma chyba większe powodzenie, niż stara, bo wisi ciut wyżej.
Naprawdę uwielbiam moje zwierzaki i nie wyobrażam sobie ich nie mieć. Niektórzy ludzie z mojego otoczenia, nie przepadają za zwierzętami w ogólności. Często nam dogadują, że tyle ich mamy. Ja uważam takich ludzi za ubogich. Tyle ile pozytywnych emocji potrafi dostarczyć zwierzak, niejednokrotnie nie jest w stanie dostarczyć drugi człowiek.
Jeszcze odnośnie zastępczego oświetlenia, nie mam pojęcia czym zastąpić światło w wolierze, po całkowitym wypaleniu ledów. Problem jest taki, że nie przewidziałam takiego problemu kompletnie, i dałam w sufit i ścianę kabel wyłącznie dwużyłowy. Nie ma połączenia z żadnym wyłącznikiem, tylko z zasilaczem, bo ja chciałam te ledy podłączyć do zegara. Nadal uważam, że to dobry pomysł, więc cokolwiek tam będzie, chcę temu dać zegar. W ogóle to miałam remontować tą wolierę dodając jej szyby na zawiasach, żeby mniej się śmieciło, bo przy tylu ptakach jest co robić. Jednak taki nasz domowy majster, który niemal wszystko nam wewnątrz domu remontuje, stwierdził, że po pierwsze, nie wiadomo, czy ten drewniany stelaż jest w stanie utrzymać szyby, a po drugie, skoro mi się ta woliera nie podoba, bo wygląda jak kurnik, i kiedyś chcę ją burzyć i stawiać od nowa, to po co teraz pakować kasę w szyby... No i racja. Naprawdę, jeżeli komuś podoba się pomysł na wolierę pokojową, to stanowczo odradzam drewniany stelaż! Najlepiej jest podejść do sprawy na poważnie, położyć na ścinach i podłodze płytki, a stelaż zrobić metalowy, jakiś ładny, filigranowy, a nie jakieś grube i obskurne drągi. Ja uwielbiam moją wolierę, to był strzał w 10 i wszystkim polecam, jeśli mają kilka gatunków ptaków np., ale radzę przemyśleć sprawę dobrze...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kiara
Administrator
Dołączył: 12 Gru 2014
Posty: 1267
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 1:40, 27 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
anie_1981, faktycznie masz trochę problemów z wolierą, ja pomyślałam, że a razie, póki niee zmienisz oświetlenia, możesz doświetlać wnętrze woliery ekranem świetlnym (są normalne i z funkcją "grzewczą- lekko podnoszą temperaaturę). Ja mam osobiście na razie taki ekran, zamiast oświetleń w każdej z klatek z osobna w jednym regale (zwykły, nie grzewczy) i sprawdza się dobrze, ale jednak nie jest to oświetlenie w pełni mogące zastąpić światło słoneczne, choć myślę, że w moim przypadku problem leży raczej w ilości doświetlanych klatek (5 sztuk), przy jednej wyglądałoby to inaczej. Wieszasz na ścianie i koniec (musi być jedynie tzw "kostka" z tego co wiem- a tutaj już nie wiem, czy dwużyłowy kabel wystaarczyłby (u mnie tym wszystkim zajmuje się "druga połowaa", ja kompletnie nie znam się na technicznych sprawach).
Pozwolę sobie założyć temat n.t. oświetlania w klatkach, bo i ja zastanawiam się, jak udoskonalić teraz zimą, doświetlanie klatek, a LEDy jednak okazują się zawodne (i jeśli s połączone raczej pewnie nie można wymienić np kawałka taśmy?).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|